Według rządu inflacja miała wynieść 3,3 proc. Kiedy przyjmowano ustawę budżetową na ten rok, wiadomo już było, że ta prognoza jest nic niewarta. To był jednak fortel, bo inaczej płaca minimalna musiałaby być w tym roku podwyższana dwukrotnie – mówi Piotr Ostrowski, wiceprzewodniczący OPZZ w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej.

Biuro prasowe OPZZ

Inflacja wyniosła w sierpniu 16,1 proc., o czym informuje Główny Urząd Statystyczny. Rok 2022 upływa nam pod znakiem drożyzny. Na każdym roku widzimy wzrost cen niemalże wszystkiego, odczuwalny właściwie w każdym segmencie towarów i usług. Według danych GUS w ciągu ostatniego roku najbardziej podrożał opał, bo 156,9 proc. Tuż za nim na podium uplasował się cukier (109,2 proc.), a wzrost cen rok do roku w przypadku mąki i gazu wynosi odpowiednio 44,6 proc. i 36,6 proc.

Takie dane za bardzo niepokojące uważa Piotr Ostrowski, wiceprzewodniczący OPZZ, który na łamach dzisiejszej Gazety Wyborczej dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat nieustannie przyspieszającej inflacji, za którą nie nadążają wynagrodzenia Polaków.

- Mówię to całkowicie świadomie: rząd oszukał Polaków. Prognoza inflacji na ten rok była całkowicie abstrakcyjna. Według rządu miała wynieść 3.3 proc. Kiedy przyjmowano ustawę budżetową, wiadomo już było, że ta prognoza jest nic niewarta. To był jednak fortel, bo inaczej płaca minimalna musiałaby być w tym roku podwyższana dwukrotnie. […] Mamy do czynienia z niebezpiecznym zjawiskiem spłaszczania płac. Płaca minimalna, ustalana administracyjnie, rośnie. Ale nie rosną fundusze płac w firmach. A przecież inflacja uderza nie tylko w najmniej zarabiających, ale także w klasę średnią – mówi Piotr Ostrowski, wiceprzewodniczący OPZZ.

Niestety inflacja bije kolejne niechlubne rekordy. Trudno się więc dziwić, że jej skutki są co raz bardziej odczuwalne w portfelach Polaków. Nasuwa się tylko pytanie: co w obliczu tak dużego wzrostu cen czeka nas w przyszłym w roku?