Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, że przygotowuje stanowisko Rządu do Komunikatu Komisji Europejskiej ws. Planu przemysłowego Zielonego Ładu na miarę epoki neutralności emisyjnej.


Plan Komisji opublikowany w lutym bieżącego roku można nazwać powrotem do polityki przemysłowej na większą skalę, jakiej w Unii Europejskiej nie widziano od dziesięcioleci. Motywowany jest kilkoma głównymi czynnikami: zawirowaniami wynikającymi z pandemii COVID i obnażenia niepewności łańcuchów dostaw, napaścią Rosji na Ukrainę i kryzysem surowcowym, oraz presją ze strony państw trzecich, które coraz mocniej zaczynają wspierać rozwój zielonych technologii i przemysłów neutralnych emisyjnie, w szczególności USA, ze swoim programem Inflation Reduction Act opiewającym na sumę 370 mld dolarów. Jest to także odpowiedź na działalność państw takich jak np. Rosja czy szczególnie Chiny, które stosują praktyki dumpingowe hojnie wspierając własny przemysł, co pozwala im zdominować europejskie rynki, także w branży technologii niskoemisyjnych.


W międzyczasie, w marcu tego roku, Komisja przedstawiła trzy dokumenty precyzujące założenia Planu przemysłowego. Są to Net Zero Industry Act (Akt o gospodarce zeroemisyjnej), Europejski akt w sprawie surowców krytycznych i Reforma struktury unijnego rynku energii elektrycznej.


Interesującym projektem jest Europejski akt w sprawie surowców krytycznych. Ma on odpowiadać na potrzebę dywersyfikacji dostaw najważniejszych materiałów do Unii, ale także zwiększać niezależność oraz zapewniać minimalny udział ich przetwarzania i wydobycia w samej Wspólnocie. Polska jest największym w Unii producentem dwóch z nich – miedzi oraz węgla koksowego. Zapis o tym, że co najmniej 10% europejskiego rocznego zużycia ma być wydobywane na terenie Unii daje tym krajowym przemysłom mocny bodziec do co najmniej utrzymania produkcji w przyszłości. To ważne szczególnie w przypadku węgla koksowego i możliwych trudności związanych rozporządzeniem metanowym. Europejski akt w sprawie surowców krytycznych może zatem pozytywnie wpłynąć na perspektywy tej branży.


Plan przemysłowy zapowiada uproszczenie otoczenia regulacyjnego przy inwestycjach w niskoemisyjną produkcję. Wskazuje też na istniejące oraz nowe formy finansowania tychże. Są to m.in. unijne programy, takie jak RePower EU, InvestEU czy Fundusz innowacyjny, ale zaznacza się także możliwość ułatwienia pozyskiwania wsparcia prywatnego i publicznego wewnątrz państw Unii. Tu powstaje jednak pytanie: czy to nie będzie zbytnio promowało zamożniejszych krajów Wspólnoty, w których zarówno budżety narodowe jak i możliwości rodzimych inwestorów prywatnych są większe. Ostatnie poluzowanie możliwości pomocy publicznej w Unii związane z trudną sytuacją po wszczęciu wojny przez Rosję wykorzystały w zdecydowanej większości dwa najbogatsze kraje: Francja i Niemcy. Równiejsze wsparcie byłoby możliwe, przy użyciu większej ilości środków z budżetu samej Unii i proporcjonalne rozdzielenie ich beneficjentom z wszystkich krajów Wspólnoty.


Komisja w Planie przemysłowym zwraca też uwagę na podnoszenie i zmianę umiejętności ludzi w związku z powstawaniem coraz większej ilości tzw. zielonych miejsc pracy. Słuszna idea szkolenia mogłaby jednak zostać uzupełniona o zapewnienie godnych miejsc pracy osobom przekwalifikowanym, a nie ograniczać się tylko do edukacji. Szczególnie w miejscach takich jak Polska oraz szczególnie w regionach, które zielona transformacja może dotknąć bardziej niż inne, w których zapewne nastąpi utrata części miejsc pracy w przemysłach wysokoemisyjnych. Także wsparcie publiczne mogłoby być nacelowane w większej mierze na takie regiony, by nie tracić ich istniejącego potencjału.


Warto też zwrócić uwagę, że fakt rozwoju nowych branż można by wykorzystać do osiągania zamierzonego przez samą UE wskaźnika objęcia pracowników układami zbiorowymi, który docelowo ma wynosić 80% zatrudnionych, a obecne standardy w wielu państwach w tym Polsce, znacznie odbiegają od tego celu.