Trzy reprezentatywne centrale związkowe w Polsce domagają się zdecydowanego wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz podwyższenia płacy minimalnej w 2026 roku. Porozumienie zawarte wczoraj przez stronę pracowników Rady Dialogu Społecznego to jednocześnie apel do rządzących o przywrócenie elementarnej równowagi dochodowej w kraju.

Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej

W ostatnich latach polska gospodarka doświadczyła wyjątkowo wysokiej inflacji. Skumulowany wzrost cen w latach 2022–2024 przekroczył 32 proc., z czego aż 14,4 proc. w 2022 roku. Wzrost kosztów życia, spadek siły nabywczej wynagrodzeń oraz rosnąca luka płacowa między sektorem publicznym a prywatnym pogarszają warunki życia i pracy pracowników państwowej sfery budżetowej. Jednocześnie utrudniają skuteczną rekrutację i utrzymanie kadr w instytucjach publicznych. Wobec tego, postulowane przez OPZZ i inne centrale związkowe podwyżki w sektorze publicznym oraz wzrost płacy minimalnej przestają być kwestią wyboru – stają się ekonomiczną koniecznością.

W kwietniu 2025 roku przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw przekroczyło 9000 zł brutto. Dla porównania, w wielu jednostkach budżetowych pensje są nadal o kilkadziesiąt procent niższe. Brak zmian w modelu kształtowania wynagrodzeń w sektorze publicznym, czego od dawna oczekuje OPZZ, sprawił, że sektor ten traci konkurencyjność na rynku pracy. W niektórych instytucjach wskaźnik wakatów sięga 15–20 proc., a ogłaszane nabory kończą się fiaskiem.

Proponowany przez trzy centrale związkowe wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej o 12 proc. w 2026 roku to nie tylko próba nadrobienia wieloletnich zaniedbań, ale także niezbędny krok w kierunku zatrzymania odpływu wykwalifikowanych pracowników. Ma to bezpośredni wpływ na stabilność funkcjonowania instytucji publicznych i jakość świadczonych przez nie usług.

Uważamy, że dalsze opóźnienia w systemowym podejściu do wynagrodzeń w sektorze publicznym przyniesie poważne konsekwencje – zarówno dla pracowników, jak i dla całej gospodarki.

Drugim filarem niezbędnej korekty płacowej jest wzrost minimalnego wynagrodzenia do poziomu co najmniej 5015 zł brutto od stycznia 2026 roku. To nominalny wzrost o 349 zł, czyli 7,48 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

Wzrost ten ma silne uzasadnienie zarówno ekonomiczne, jak i społeczne. Po pierwsze – pozwoli zrekompensować rosnące koszty życia. Po drugie – utrzyma relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 52,7 proc. Po trzecie – ograniczy zjawisko tzw. „pracujących biednych”, czyli osób, których dochody, pomimo posiadania pracy, nie pozwalają na godne życie.

OPZZ uważa, że w warunkach wciąż dotkliwej dla pracowników inflacji, płaca minimalna powinna być indeksowana nie tylko do wzrostu cen, ale również do przeciętnego wynagrodzenia. Brak takiej korekty prowadzi do marginalizacji dochodowej oraz utrwalenia nierówności dochodowych.

Wzrost płacy minimalnej to także jeden z najskuteczniejszych mechanizmów pobudzania popytu wewnętrznego. Gospodarstwa domowe o niższych dochodach większą ich część przeznaczają na bieżące wydatki. To pieniądze, które wracają do gospodarki, wspierając lokalny handel, usługi i produkcję. Wbrew obiegowym opiniom, w mniejszych miejscowościach wzrost płacy minimalnej nie blokuje rozwoju firm – wręcz przeciwnie, stanowi wsparcie dla sektora MŚP.

Proponowany przez OPZZ wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej o 12 proc. i płacy minimalnej o 7,48 proc. to działania konieczne, racjonalne i długofalowo korzystne dla całej gospodarki.

(nq)