Premier poinformował o przyjęciu przez rząd projektu budżetu państwa na rok 2024. Trafi on zapewne wkrótce do Rady Dialogu Społecznego i będzie przedmiotem jej obrad.

Istotna informacja, którą podał Prezes Rady Ministrów, dotyczy wynagrodzeń w sferze budżetowej. Wynikało z niej, że szeroko pojęta budżetówka może liczyć na podwyżkę płac na poziomie 12,3%. Gdyby tak było, oznaczałoby znaczącą zmianę stanowiska rządu, który jeszcze w lipcu mówił, że wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej będzie na poziomie 106,6 proc, przy inflacji prognozowanej na tym samym poziomie.

Tymczasem na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wskazuje się, że: w przyszłym roku rząd przeznaczy środki na podwyżki wynagrodzeń dla osób zatrudnionych w służbach publicznych, których wynagrodzenia zostaną zwiększone o 12,3 proc. Jednocześnie jednak w innym miejscu tej strony wyraźnie wskazano, że: na podwyżki tych osób dodatkowo rząd przeznaczy środki w wysokości 6,6 proc. oraz dodatkowe środki do funduszu wynagrodzeń m.in. na wyrównanie skutków wzrostu płacy minimalnej – 5,7 proc. Zapewne z połączenia tych dwóch danych wychodzi ów 12,3%, o którym na konferencji prasowej mówił premier.

To znacząca różnica, ponieważ oznacza to, że wskaźnik wzrostu wynagrodzeń pracowników w sferze budżetowej pozostaje bez zmian (106,6 proc). Oznacza to również, że nie wszyscy pracownicy budżetówki otrzymają podwyżkę wynagrodzenia o 12,3%.

Decyzja rządu o przeznaczeniu dodatkowych środków na fundusz wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej w 2024 r. pokazuje jednak wyraźnie, że presja związków zawodowych zrzeszonych w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych w sprawie podwyżek dla pracowników sektora publicznego ma sens i przynosi rezultaty.

Jednocześnie decyzja rządu nie oznacza, że pracownicy budżetówki mogą być zadowoleni. Co prawda rząd przewidział dodatkowe środki na fundusz wzrostu wynagrodzeń, jednak jest to krok oczywisty wobec wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę. Przez lata nakłady przeznaczane na wynagrodzenia w sferze budżetowej i wzrost płacy minimalnej spowodowały, że płace w sferze budżetowej uległy spłaszczeniu. Duża część środków budżetowych służyła bowiem zaktualizowaniu płac pracowników otrzymujących płacę minimalną do ustawowego poziomu.

Pamiętajmy także, że podtrzymanie decyzji w sprawie wysokości wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w 2024 r. oznacza, że sytuacja pracowników sfery budżetowej nie poprawi się znacząco, przy prognozowanej inflacji na poziomie 106,6 proc. Aktualny pozostaje zatem postulat OPZZ, aby w sferze finansów publicznych wzrosły o 20% w 2023 r. i 24% w 2024 roku.

Warto przypomnieć, że w latach 2021-2023 inflacja wyniosła blisko 35%. W tym okresie, wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej raz był zamrożony, później jego wysokość wyniosła 107,8% a w trzecim roku zwiększono o 4,4% fundusz wynagrodzeń, w wyniku czego podwyżkę wynagrodzeń otrzymała ograniczona liczba pracowników. Realne płace w sferze budżetowej obniżyły się w zeszłym roku o 5,3%.

OPZZ będzie zatem w dalszym ciągu upominał się o szybszy wzrost płac w sferze budżetowej, m.in. w trakcie prac Rady Dialogu Społecznego nad projektem ustawy budżetowej.

(KP)