Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało zmiany w regulacjach dotyczących udzielania zamówień publicznych, których celem jest ułatwienie wykonawcom realizacji formalności związanych z udziałem w postępowaniach zamówieniowych. Zamiast określonych dokumentów, wykonawca w postępowaniu o zamówienie publiczne posługiwałby się certyfikatem, który otrzymywałby po pozytywnym przejściu procedury certyfikującej.

Czy to dobry pomysł? Teoretycznie tak, jednak rozwiązania zawarte w projekcie ustawy budzą szereg wątpliwości. Dlatego wiceprzewodnicząca OPZZ, Barbara Popielarz, przekazała w imieniu OPZZ uwagi do projektu ustawy. W naszej ocenie, zamówienia publiczne powinni wykonywać rzetelni wykonawcy, przestrzegający praw pracowniczych i regulujący zobowiązania publicznoprawne. Certyfikat zastępujący dokumenty, które sprawdzają rzetelność wykonawcy, musi być zatem udzielany w ramach efektywnej procedury i weryfikowany na bieżąco, przez cały okres jego ważności. Projekt ustawy tego nie gwarantuje, przy czym szczegółowy sposób przeprowadzenia procedury certyfikacji, czynności podejmowane przez podmiot certyfikujący oraz wykonawcę oraz sposób ustalania terminów wykonania czynności w ramach tego nadzoru mają zostać określone przez ministra właściwego do spraw gospodarki dopiero w przygotowanym przez niego programie certyfikacji. Treść programu, choć kluczowa dla oceny funkcjonowania certyfikacji, nie jest jeszcze znana. Warto też zauważyć, że projekt ustawy nie przewiduje kar za posługiwanie się certyfikatem, mimo wiedzy o braku spełniania przesłanek jego udzielenia oraz nie uwzględnia kwestii podwykonawstwa w zamówieniach publicznych.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii powinno zatem ponownie przeanalizować projekt ustawy celem dopracowania rozwiązań dotyczących certyfikacji tak, by służyły poprawie jakości funkcjonowania systemu zamówień publicznych.

(KP)