Już od 21 lutego będą obowiązywać przepisy nowelizacji Kodeksu pracy dotyczące kontroli trzeźwości pracowników. W czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej (dodatek Kadry i płace) ukazała się debata nad rewolucyjnymi zmianami, które mogą okazać się nie lada wyzwaniem dla pracodawców. Czy pracodawcy mogą mieć problem w ustalaniu, jak stosować nowe przepisy o badaniach trzeźwości pracowników? Głos w sprawie zabrał Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału Prawno-Interwencyjnego OPZZ.

Biuro prasowe OPZZ

Za niespełna dwa tygodnie wejdą w życie przepisy, które umożliwiają przeprowadzenie prewencyjnych badań trzeźwości i narkotestów wśród pracowników. Pracodawcy nie będą musieli pytać ich o zgodę, a wątpliwości budzi m.in. fakt, że nowe przepisy wymagają określenia częstotliwości badania. Co więcej, pracownicy mają też 14 dni na zapoznanie się z zasadami kontrolowania w miejscu pracy, które muszą być ogłoszone w obwieszczeniach lub wprowadzone w drodze negocjacji z pracownikami do regulaminów pracy. Ogłoszenie zmian w przepisach wewnętrznych firm będzie mogło nastąpić dopiero po wejściu nowelizacji w życie. Nasuwa się więc pytanie, czy po wejściu nowych przepisów w życie, zanim jeszcze zaczną obowiązywać przepisy wewnętrzne dotyczące przeprowadzania takich badań, może wystąpić "dwutygodniowa luka"?

Obecnie ma możliwości wykonania prewencyjnego badania trzeźwości. Marcin Stanecki, dyrektor departamentu prawa pracy w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, na łamach DGP zapewnia, że taka luka nie powstanie. Po zmianach pracodawca będzie zobowiązany do tego, aby nie dopuścić pracownika do pracy, jeśli istnieje podejrzenie, że zjawił się w miejscu pracy po spożyciu alkoholu.

Paweł Śmigielski dla Dziennika Gazety Prawnej: mamy wątpliwość, czy pracodawca będzie mógł samodzielnie przeprowadzić kontrolę

Wątpliwości budzi również kwestia, czy pracodawca będzie miał możliwość przebadania alkomatem  pracownika z objawami nietrzeźwości, biorąc pod uwagę fakt, że nowe przepisy pozwalają na to m.in. wtedy, gdy pracodawca ustali czas i częstotliwość takiego badania. Czy nowelizacja kodeksu pracy umożliwi badanie widocznie nietrzeźwych pracowników, czego nie sposób wcześniej zaplanować?

Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału Prawno-Interwencyjnego OPZZ na łamach Dziennika Gazety Prawnej zauważa, że jest to dość dyskusyjna kwestia. - Mamy wątpliwość co do tego, czy w ramach prewencyjnej kontroli trzeźwości, której zasady muszą być jasno określone - m.in. grupa lub grupy pracowników objętych kontrolą, jej czas i częstotliwość - pracodawca będzie mógł samodzielnie przeprowadzić kontrolę w stosunku do "podejrzanego pracownika", czy też będzie musiał wezwać do przeprowadzenia tego badania organ powołany do ochrony porządku publicznego. 

Obowiązek zachowania trzeźwości w pracy jest jednym z podstawowych obowiązków pracowniczych. Od tego nie ma wyjątków.  Warto jednak pamiętać, że nowa regulacja mówi o niezbędności prewencyjnej kontroli trzeźwości dla ochrony określonych dóbr. Dodatkowo przepisy stanowią o procedurze niedopuszczenia przez pracodawcę do pracy pracownika wobec którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jest on pod wpływem alkoholu. W kodeksie pracy pojawiły się zatem odpowiednie regulacje, ale należy z nich racjonalnie korzystać .Tezy o tym, że ktoś w zakładzie pracy chce dać większą swobodę w możliwości spożywania alkoholu czy narkotyków uważam za absurdalne. Kwestia kontroli trzeźwości zatrudnionych jest niezwykle ważna, gdyż dotyczy bezpieczeństwa każdego z nas - dodaje.

Z uwagą będziemy przyglądać się procesowi interpretowania nowych przepisów i określania, kto i na jakich zasadach będzie mógł być kontrolowany. Moim zdaniem można wyodrębnić w tym obszarze trzy przypadki. Pierwszy, i chyba najłatwiejszy do oceny, to prewencyjna kontrola trzeźwości ustalonej grupy pracowników, np. przeprowadzana przed przystąpieniem pracowników do pracy. Drugi przypadek będzie dotyczył pracownika, który może być prewencyjnie skontrolowany, ale już po czasie tego badania - w trakcie wykonywania pracy - powstanie uzasadnione podejrzenie co do jego trzeźwości. W ostatniej sytuacji możemy mówić o pracowniku, co do którego zachodzi uzasadnione podejrzenie co do jego trzeźwości, ale nie należy on do grupy pracowników, względem której układ zbiorowy pracy, regulamin pracy albo obwieszczenie dopuszcza możliwość przeprowadzenia kontroli trzeźwości - mówi Paweł Śmigielski.

Dodaje też, że w myśl nowelizacji  kodeksu pracy kontrola trzeźwości pracowników będzie mogła być wprowadzona tylko wtedy, gdy jest ono niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób czy ochrony mienia. Zakładam, że pracodawcy podejdą racjonalnie do tej regulacji i w uzgodnieniu z organizacjami związkowymi w sposób jasny i zrozumiały ustalą sytuacje, w których omawiana "niezbędność" będzie zachodziła.

Powstaje obawa, aby w wyniku „szerokich” interpretacji nowych przepisów, w myśl których pracodawca będzie mógł elastycznie ustalać grupy pracowników, częstotliwość i czas kontroli trzeźwości nie doszło do sytuacji, w której każdego dnia w zakładzie pracy będzie się odbywało „polowanie na czarownice”. Dopuszczenie powyższej możliwości może bowiem stworzyć pole do nadużyć dla pracodawcy, np. dyskryminowanie wybranych pracowników poprzez częste nękanie ich kontrolami trzeźwości. Dlatego będziemy obserwowali proces stosowania przepisów, tak by w zakładach pracy nie dochodziło do niewłaściwych praktyk. Pracodawcy nie powinni mieć tu pełnej swobody - podkreśla Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału Prawno-Interwencyjnego OPZZ na łamach Dziennika Gazety Prawnej.

źródło: www.gazetaprawna.pl